Histeryczny śmiech wypełnił pomieszczenie od sufitu aż po
samą podłogę. Śmiech ów grzmiał gromko i tym którzy go usłyszeli najbardziej przypominał
diabelskie gaworzenie. Śmiał się przede
wszystkim Michałek we własnej osobie. Siedział na niskim stołku i się śmiał. Zainteresowanie
swoim dziwnym stanem wzbudzał jednakże mizerne, ponieważ śmiał się nie on
jeden. Razem osób wydających odgłosy piekielnej gromadki były ze cztery. Powód
tej wątpliwej radości był dla ogółu nieznany, i Michałek postanowił zabrać go
ze sobą do grobu… chyba że wymyślą coś jeszcze.
Sesja portretowa Burning light.
SOON!
Model: Michał L.
Zdjęcia: Ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz